10 Nov
10Nov

Taki tytuł chyba najlepiej oddaje stan, w jakim się ostatnio znajduję. Szukam, szukam i szukam miejsca dla siebie. Strasznie dużo się u mnie wydarzyło. A myślałam, że już niewiele może mnie zdziwić. A jednak. Wiecie co? Życie jest nieprzewidywalne. Myślałam, że do końca moich dni będę pracować w miejscach, w których byłam "od zawsze". A tu jednak pojawiały się inne okoliczności. Może nawet lepiej, bo zmiany motywują do działania, do wyjścia z marazmu, do poszukiwania nowych horyzontów (czasem szerszych, niż moglibyśmy przypuszczać). 

Nie byłam wprawdzie gotowa na odwrócenie mojego życia o 360 stopni, ale.... jak bym czekała dłużej, to chyba nigdy bym do tego nie dojrzała, aby zrobić kolejny krok. No i decyzja podjęła się sama. A jak się podjęła, to nie ma wyjścia. Trzeba było działać.

No i w ten sposób w ciągu 2 miesięcy powstało moje nowe miejsce na ziemi. EXPERTSCHOOL - moje nowe "dziecko". Szkoła językowa, która ma być inna niż wszystkie te, które znam. 

Tu ma być klimatycznie, rodzinnie i kameralnie. lemoniada na stole, chrupki i jabłuszko na podniesienie energii. Życzliwi lektorzy, niesystemowe rozwiązania, realizacja potrzeb ludzi, którzy nam zaufają. 

Wiele trudności musiałam pokonać, wiele jeszcze pewnie przede mną, ale myślę, że warto. Choć wiem, ze pracy przede mną i moją córką Danielą jeszcze bardzo dużo.

Zwłaszcza, że wokół mnie jest wiele osób, którym mogę zaufać, które mi ciągle pomagają, niezależnie od moich "gór" i "dołów". Zawsze są przy mnie. Daniela - moja córa, która  tworzy ze mną tę szkołę. Mój syn Karol - który mimo swoich 13 lat stara się jak może, Radek mój jeszcze "nie-zięć", którego wsparcie w tym czasie było i jest nieocenione oraz wszyscy znajomi moi i nie tylko...

No i te ostatnie tygodnie pokazały też prawdziwe oblicze tych, którym ufałam. Nie wszyscy okazali się godni mojego zaufania. Ale życie weryfikuje wszystko. Ci, co przy mnie zostali są wspaniałymi ludźmi i wiem, że mogę im bezgranicznie ufać. Dzielą i dzielili ze mną troski, radości, problemy i trudności. To wspaniałe, że wokół mnie jest mimo wszystko więcej tych, którzy się nie odwrócili i którzy zawsze we mnie wierzyli, w moje umiejętności i w moją ideę. Ja będę o tym zawsze pamiętać.

Nasza pierwsza ulotka


 No i stało się, zadziało to, co chyba było mi zawsze pisane. Uczenie to moje życie, to moje powołanie. Gdzie mogłabym się lepiej realizować? Gdzie mogłabym wprowadzać swoje pomysły lepiej i szybciej? Kontakt z ludźmi i wyczuwanie ich potrzeb oraz wychodzenie im na przeciw to wyzwanie. I ... mimo, że czasem łezka mi się zakręci za "starym" życiem, wiem, że jestem na tę ZMIANĘ gotowa. Do pełni szczęścia trzeba mi tylko uśmiechu na twarzach zadowolonych klientów.

Zadaję sobie czasem pytanie, czy nie porwałam się z siekiera na księżyc ??? Czy to nie wariactwo? Czy w Łodzi jest miejsce na kolejną szkołę językową ?  Nie będę sobie odpowiadać na te pytania. Ufam, że dziś najwięcej szans mają WARIACI. A ja taka jestem. Wariatka, ale taka pozytywna - z sercem do ludzi, do uczenia. Ci, co mnie znają, we mnie wierzą. Nie mogę zawieźć - ani siebie ani innych. I kurcze... rozwiniemy te szkołę. Zagramy na nosie wszystkim tym, którzy wątpili w to, że ta szkoła powstanie. 

Daniela, Karol, Radek, Michał, Dominika, Eryk, Wrona, Majka, Czarek, Kasia, Bartek, Zielonek, Buła i wielu innych - BARDZOOO DZIĘKUJĘ ZA BEZINTERESOWNĄ POMOC.



Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.